Przegląd tematu
Autor Wiadomość
aaa4
PostWysłany: Pon 17:05, 12 Lut 2018    Temat postu:

-To znaczy, ze ten ktos czy ci ktosie chca sie do pana zabrac?

-Owszem, ten ktos czy ci ktosie chca sie do mnie zabrac. - Podzielilem sie z nim pokrotce wszystkim, co wiedzialem, nie zaglebiajac sie w moje wnioski i przypuszczenia, gdyz robienie mu w glowie takiego samego metliku, jaki ja mialem, wydawalo mi sie zupelnie bez sensu. - Zeby nie wchodzic sobie w parade - ciagnalem - umowmy sie, ze to ja bede dawal sygnal do rozpoczecia kazdej akcji, ktora uznam - lub uznamy - za stosowne podjac. Nie musze chyba dodawac, ze nie pozbawia to pana prawa do dzialania na wlasna reke w sytuacji bezposredniego fizycznego zagrozenia. Gdyby taka sytuacja zaistniala lub gdyby chocby tak sie panu tylko zdawalo, z gory otrzymuje pan moja zgode na przylozenie kazdemu tak, zeby padl bez czucia.

-Dobrze to wiedziec. - Po raz pierwszy blysnal zebami w usmiechu. - Byloby jeszcze lepiej, gdybym juz teraz wiedzial, komu to konkretnie mialbym przylozyc. A juz wrecz cudownie, gdyby zechcial mi pan zdradzic, co pan, dosc wysoki - jak przypuszczam - funkcjonariusz Ministerstwa Skarbu, i ja, funkcjonariusz tego ministerstwa zupelnie szeregowy, w ogole robimy na tej zapomnianej przez Boga i ludzi wyspie.

-Pierwszym i podstawowym przedmiotem zainteresowania Ministerstwa Skarbu sa pieniadze, w tej czy w innej postaci, ale zawsze pieniadze. I dlatego wlasnie tu jestesmy. Nie chodzi o nasze pieniadze, brytyjskie, chodzi o cos, co nazywamy miedzynarodowymi brudnymi pieniedzmi. W tej sprawie wszystkie banki centralne scisle ze soba wspolpracuja.

-Kiedy czlowiek jest taki biedny jak ja - mruknal Smithy - to zadne pieniadze nie sa dla niego brudne.

-Nawet fatalnie wynagradzany urzednik panstwowy taki jak pan nie tknalby tych pieniedzy. Pieniadze, o ktorych mowa, to pochodzacy z grabiezy lup z czasow drugiej wojny swiatowej. Te pieniadze zdobyto przelewajac morze krwi, i te ich czesc, ktora odzyskano - a w stosunku do calosci byla to czesc bardzo niewielka - odzyskano przelewajac krew. Jeszcze wiosna 1945 roku Rzesza nadal byla krajem bezcennych skarbow; latem po skarbach nie zostalo praktycznie sladu. Zarowno zwyciezcy, jak i pokonani kladli chciwa lape na kazdym wartosciowym przedmiocie, jaki wpadl im w oczy: zlocie, klejnotach, obrazach mistrzow, papierach wartosciowych - bo nie wiem, czy pan wie, ze papiery wartosciowe emitowane przez niemieckie banki czterdziesci lat temu do dzis nie stracily waznosci - i wywozili je we wszystkich mozliwych kierunkach. Zbednie chyba dodawac, ze nikt z bioracych w tym udzial nie uwazal za stosowne powiadomic o swych najnowszych nabytkach odpowiednie wladze. - Spojrzalem na zegarek. - Panscy zatroskani przyjaciele przetrzasaja w poszukiwaniu pana cala Wyspe Niedzwiedzia... a przynajmniej jej niewielki fragment. Ma to potrwac pol godziny. Najdalej za pietnascie minut bede musial przytaszczyc do glownego baraku panskie nieprzytomne cialo.

-To wszystko wydaje mi sie ponure i dosc nudne - powiedzial Smithy. - Wojna, grabieze, lupy... Duzo tego bylo?

-To zalezy, co dla pana jest duzo. Ocenia sie, ze alianci - mowiac "alianci" mam na mysli zarowno Anglikow i Amerykanow, jak tez posadzanych o niejedno Rosjan - zdolali odzyskac okolo dwoch trzecich calosci. To by znaczylo, ze nazistom i ich stronnikom pozostala nedzna jedna trzecia. Wstrzemiezliwe - wstrzemiezliwe, Smithy - szacunki wartosci tej jednej trzeciej podaja sume trzystu piecdziesieciu milionow. Funtow ganbanyouku
szterlingow, ma sie rozumiec.

-Wszystkiego razem bylo miliard?!

-Sto milionow w te lub w tamta.

-Pamieta pan te moja dziecinna uwage, ze to dosc nudne? Odszczekuje.

-Przyjmuje. No wiec ten lup trafil w najprzedziwniejsze miejsca. Czesc, rzecz jasna, spoczywa na sekretnych rachunkach bankowych. Czesc, glownie brzeczaca gotowka - na dnie kilku najglebszych jezior Alp Austriackich; ustalono to ponad wszelka watpliwosc, ale wszystkie proby odzyskania tego zlota spelzly na niczym. Wiem o dwoch Rafaelach zdobiacych podziemna galerie w domu pewnego milionera w Buenos Aires, o jednym Michale Aniele w Rio de Janeiro, kilku Halsach i Rubensach w pewnej nielegalnej kolekcji w Nowym Jorku i jednym Rembrandcie w Londynie. Ich posiadacze sa ludzmi, ktorzy albo byli, albo nadal pozostaja scisle zwiazani z rzadami lub silami zbrojnymi swoich panstw. Zainteresowane rzady nic w tej sprawie nie sa w stanie zrobic, a, co wiecej, wcale sie do tego nie kwapia. Przeciez w ostatecznym rozrachunku to wlasnie one na tym zyskuja. Nie dalej niz w koncu lat siedemdziesiatych pewien miedzynarodowy kartel wyszedl na rynek z niemieckimi papierami wartosciowymi z lat trzydziestych, w dalszym ciagu jak najbardziej waznymi, wartosci okolo trzydziestu milionow funtow. Probowali na gieldach w Londynie, Nowym Jorku i Zurychu, ale Bank Niemiec odmowil ich wykupu do chwili ustalenia prawowitego wlasciciela. Sedno sprawy tkwi w tym, ze papiery te zostaly zrabowane wiosna 1945 roku ze skarbca Banku Rzeszy przez specjalnie w tym celu utworzona jednostke Armii Czerwonej, chyba jedyny w historii zalegalizowany oddzial wlamywaczy.

Ale to tylko wierzcholek gory lodowej, jesli mozna uzyc tego porownania. Znakomita wiekszosc tych ogromnych bogactw pozostaje nadal w ukryciu, wojna bowiem wciaz jeszcze zbyt zywo tkwi w ludzkiej pamieci i ich posiadacze - bezprawni posiadacze - boja sie zamienic swe skarby na gotowke. Przy rzadzie wloskim dziala specjalny urzad zajmujacy sie wylacznie ta wlasnie sprawa, a jego szef, profesor Silvero, ocenia, ze nie udalo sie natrafic na slad co najmniej siedmiuset obrazow starych mistrzow, w tym wielu bezcennych wrecz arcydziel, a inny ekspert w tej dziedzinie, Simon Wiesenthal z Austriackiego Zydowskiego Osrodka Dokumentacji, powiada dokladnie to samo, dodajac przy tym, ze vacu warszawa
wielu poszukiwanych na calym swiecie zbrodniarzy, takich jak na przyklad wysocy ranga oficerowie SS, zyje w luksusie czerpiac fundusze z szyfrowanych rachunkow bankowych rozsianych po calej Europie.
darek
PostWysłany: Śro 22:10, 06 Cze 2007    Temat postu:

Dla tych co poprawiają - 20 czerwca o godz. 16.00
mADEY
PostWysłany: Śro 10:45, 06 Cze 2007    Temat postu:

18 pasuje, 20 jest msg
darek
PostWysłany: Wto 11:46, 05 Cze 2007    Temat postu:

Dla mnie 18 w sumie może być, tylko szkoda że to poniedzialek Wink
Lost in translation
PostWysłany: Pon 23:22, 04 Cze 2007    Temat postu:

Wyniki maja byc w ta srode (6.06) o godz. 18.30 na Wydz. Zarzadzania pod sala, gdzie kobita ma konsultacje (pokoj 200 cos Wink

Powinnismy tez ustalic, kiedy chcemy pisac poprawe. Druga grupa pisze juz teraz w srode. Kto chce, moze pisac teraz, by miec to z glowy. Wiec moze my ustalimy 2gi termin juz po wszystkch egzaminach? Ja bym proponowala 18 czerwca (bo z tego co pamietam to 20 odpada, prawda?)
darek
PostWysłany: Pon 19:00, 04 Cze 2007    Temat postu: Wyniki ze statystyki

Wie ktoś gdzie dokładnie i o której babka bedzie podawać wyniki? Razz

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Design by Freestyle XL / Music Lyrics.